Wysokofunkcjonująca osoba uzależniona. Kto to jest?

Osoby cierpiące na uzależnienie stereotypowo postrzega się jako ludzi, którzy mają problemy w domu, są bez pracy i zazwyczaj nie robią nic innego, poza piciem alkoholu i zażywaniem narkotyków. Typowy człowiek zażywający narkotyki uważany jest za wściekłego i agresywnego lub dla odmiany bardzo sennego i ospałego. Nic bardziej mylnego!

W kwietniu 2016 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego warszawski diler, Cezary P. Zrobiło się o nim bardzo głośno w mediach, a podstawowym powodem popularności był fakt, komu sprzedawał narkotyki. Jak napisał sędzia w uzasadnieniu wyroku skazującego Cezarego P., „Oskarżony obracał się w środowisku ludzi, którzy do czegoś w życiu doszli, w tym celebrytów, którzy dysponowali środkami finansowymi, którzy uczęszczali do klubów, organizowali imprezy towarzyskie”. Użytkownicy portali internetowych i czytelnicy prasy dowiedzieli się, że narkotyki zażywają osoby, których nikt wcześniej by o to nie podejrzewał.

Wysokofunkcjonująca osoba uzależniona generalnie wydaje się świetnie sobie radzić, może nawet odnosić spektakularne sukcesy w życiu osobistym i zawodowym. Jednocześnie zmaga się z uzależnieniem i z powiązanymi z nim problemami za zamkniętymi drzwiami. Taka osoba może mieć świetną pracę, szerokie grono przyjaciół i kochającą rodzinę. Długa lista hobby i zainteresowań nie przeszkadza jej w tym, żeby polegać na substancjach psychoaktywnych w celu przetrwania kolejnego dnia swojego życia.

Menadżerowie, urzędnicy, przedsiębiorcy, a nawet lekarze odnoszą sukcesy w swojej karierze, utrzymują poprawne relacje i wypełniają spoczywające na nich obowiązki, a jednocześnie potajemnie borykają się z nadużywaniem substancji. Długo i w doskonały sposób zaprzeczają zaburzeniom i nieświadomie narażają się na poważne problemy zdrowia fizycznego i psychicznego w przyszłości.

Mechanizm iluzji i zaprzeczeń jest ściśle powiązany z chorobą, a w przypadku wysokofunkcjonującego uzależnionego wydaje się on bardziej prawdopodobny. Bo stereotypowy uzależniony nie ma co jeść, nie ma gdzie mieszkać i żebrze, żeby uzbierać na narkotyki. Taki mylny obraz wykreowany w kulturze powoduje, że trudniej nam sobie zdać sprawę z problemu, kiedy zażywając, żyjemy w takim samym stylu, jak ludzie dookoła nas.

Wysokofunkcjonująca osoba uzależniona bardzo często czuję się osamotniona w swoim problemie z używkami. Nie należy przecież do jakiejś nieistniejącej kultury narkotykowej. Gdyby nawet odważyłaby się porozmawiać z psychiatrą, może u niejednego specjalisty wzbudzić ogromne zaskoczenie. Bo będzie tłumaczyć, że sięgała początkowo po substancje psychoaktywne, żeby móc pracować, żeby odpocząć po męczącej i stresującej pracy, czy aby rozwiązywać nawarstwiające się problemy rodzinne. Nie tak opisywano uzależnienie w ciągle popularnych podręcznikach medycyny z lat 80. XX wieku.

Uzależnienie nie zaistnieje z dnia na dzień. Na ogół potrzeba od kilku miesięcy do nawet kilku lat nadużywania substancji, żeby wpaść w groźny cykl. Choroba rozwija się stopniowo, małymi krokami, początkowo jej objawy mylone są z lepszą egzystencją i uczuciem przyjemności. Kiedy zażywanie narkotyków lub alkoholu staje się prawdziwym problemem, wysokofunkcjonująca osoba uzależniona sama próbuje radzić sobie z kłopotami.

Tymczasem współczesna psychoterapia uzależnień w pełni zdaje sobie z sprawę ze specyfiki choroby i różnych wariantów występowania. Powstała ciekawa oferta uwzględniająca dynamiczne zmiany, jakim obecnie ulega całe społeczeństwo. Wysokofunkcjonujący uzależnieni, którzy radzą sobie z pracą, szkołą i byciem w rodzinie mogą skorzystać z wiedzy specjalistów nie zaniedbując swoich obowiązków. Zapraszam do kontaktu, dostosuję plan leczenia w taki sposób, który będzie najlepiej odpowiadał codziennemu życiu.